Uwielbiam sytuacje które maja swój ciąg dalszy, a najlepiej jedna albo i dwie puenty. Oto jedna z nich. Kiedy kilka dni temu na targach EnoExpo odwiedziłem stoisko Iberia Products jak zawsze zarządzane przez Rui Moutinho zrobiłem sobie przegląd portfolio Soalheiro. Do tych czas znalem jedynie ich podstawowe etykiety a tu była możliwość poznania prawie całego portfolio. W pewnym momencie do degustacji dołączył zażywny pan. Jakież było moje zdziwienie, gdy podczas pożegnalnej wymiany wizytówek zorientowałem się, że to sam António Luís Cerdeira, właściciel i główny enolog winnicy. Do tego prawdziwa winiarska gwiazda północnej Portugalii.
Ale to nie koniec, zeszłotygodniowa publikacja słynnego czerwonego przewodnika Michelin okazała się swoistą puenta tej degustacji. Z wielką przyjemnością odkryłem, że jedno z degustowanych win,
Soalheiro Alvarinho Primeiras Vinhas 2017 zostało zdaniem inspektorów Michelina wybrane na jedno z czołowych win Portugalii. Od siebie dodam, że jak najbardziej słusznie.
Soalheiro to producent na polskim rynku znany. W ostatnich latach przewinął się przez katalogi kilku co najmniej importerów i dystrybutorów. Obecnie można kupić te wina choćby w sieci sklepów Dar Wina. Jednak dla porządku przypomnę, działają w północno wschodnim kawałku regionu Vinho Verde, na pograniczy subregionów Melgaco i Moncao, tuż przy granicy z hiszpańska Galicją. A zgodnie z tym co powiedział mi António Luís Cerdeira ich wina maja w zamyśle łączyć świeżość win atlantyckich z intensywnością win z głębi półwyspu. I w znacznej mierze się to im udaje.
Przekonałem się o tym próbując właściwie całego wytrawnego portfolio.
Alvarinho Soalheiro 2017
Podstawowa etykieta, ale jesteśmy bardzo daleko od win codziennych, troszkę nijakich i bardzo daleko od stereotypowego tarasowego Vinho Verde. To poważne wino o skaliście mineralnym nosie uzupełnionym tonami białych kwiatów i owoców tropikalnych. Usta wypełnione szlachetnym, delikatnie zarysowanym brzoskwiniowo-pigwowym owocu i soczysta, zdecydowaną kwasowością. Idealne wino pod owoce morza. (4,75/6)
Allo Soalheiro 2017
Wino z żartem w nazwie i na kontretykiecie, gdzie można znaleźć krótki tekst, od biedy dajacy się przetłumaczyć jako „Dziń Dybry” i „Słuchajcie uważnie bo nie będę powtarzać”, nawiązania do pewnego bardzo popularnego jak widać nie tylko w Polsce i na Wyspach Brytyjskich serialu aż nadto czytelne. Ale tu żarty się kończą, ten kupaż ALvarinho z LOureiro to kawał wina i to pomimo lekkiego ciała wynikającego z relatywnie niskiego alkoholu (11%). Ale ta lekkość świetnie komponuje się z wysoką aromatycznością i to zarówno na poziomie nosa (owoce tropikalne wsparte mineralnością i tonami ziołowymi) jaki czystego rześkiego, podkreślonego znakomicie dobraną kwasowością owocu. Bardzo pijalne i nie tuzinkowe wina. (5/6)
Alvarinho Soalheiro Granit 2017
Wino z gron zbieranych z krzewów rosnących na wysokości 200 m n.p.m na granitowym podłożu. Ten mariaż wysokości (a jesteśmy całkiem blisko oceanu), ze skalistym podłożem daje unikatowe siedlisko ujawniające mineralny potencjał alvarinho. I w tym winie jest on wyjątkowo widoczny.
W swojej notatce napisałem takie zdanie: „kamień w nazwie, kamień w nosie, kamień w ustach”. I tylko z myślą o czepliwych dopisze, ze w ustach jest też zdecydowana wytrawność, dobra kwasowość i tyle świeżości, że można by nią obdarzyć ze cztery tarasowe wina. (5/6)
Soalheiro Alvarinho Primeiras Vinhas 2017
To właśnie ta etykieta trafiła na strony przewodnika Michelina, i wcale mnie to nie dziwi. Wino powstało z gron zbieranych na starych krzewach i jest swoistym alvarinho na sterydach, ale bez popadania w przesadę. Wino jest zbliżone do podstawowego z tym, że jest intensywniejsze, gęstsze, pełniejsze. A przy tym pozostaje wciąż czyste, no i co najważniejsze nie jest w żadna stronę przegięte. Najładniej pokazuje to złożony, wielowymiarowy nos, zdający się narastać z każda chwilą spędzona w kieliszku. Nie inaczej jest w ustach, gdzie słowem definiującym jest koncentracja smaków. Znakomite wino. Rekomendacja Michelina w pełni zasłużona. (5,75/6)
Soalheiro Alvarinho Terramatter 2017
Bardzo zaskakująca wersja alvarinho. Nie dość że cześć wina bazowego poddano fermentacji jabłkowo-mlekowej by złagodzić typową dla szczepu kwasowość, to jeszcze dokonano tego w beczkach z drzewa kasztanowego ( typowego dla win powstających w Minho). Dodatkowo wino nie było filtrowane, i na dnie butelki można odnaleźć odrobinę osadu wciąż oddziaływującego na wino.
W efekcie mamy bardzo kompleksowy nos, gdzie tony owoców tropikalnych bardzo istotnie wsparte są nutami ziołowymi. W ustach wino jest bardzo gładkie, z teksturą o niemalże oleistym pokroju, pełne owoców i zaskakującym odrobinę warzywnym posmaku. Wino bardzo daleki od poprzednich, ale w tej swojej odmienności fajne. (4,75/6)
Soalheiro Nature 2017
Kolejne stuprocentowe alvarinho, z tym że tu zdecydowano się nie tylko na nie filtrowanie, ale i na życie w butelce. Wino jest całkowicie pozbawione dodanych siarczynów. Chroni je właśnie osad, zawierający bardzo wiele antyoksydantów. Wino powinno ładnie ewoluować i z czasem nabierać charakteru.
Na dzień dzisiejszy jest bardzo młode, a co za tym idzie świeże, z typowym dla szczepu owocowo mineralnym nosem, i lekko złagodzoną przez fermentacje malolaktyczną kwasowością. Wino jest bardzo owocowe, pełne i rześkie. Myślę, ze dopiero z czasem pokarze pazur. (4,5/6)
Soalheiro Alvarinho Reserva 2016
Zasadniczo uważam, że alvarinho to jeden z tych szczepów, które najlepsze efekty daja bez kontaktu z drewnem. A tu mamy nie dość że alvarinho dojrzewające w dębie francuskim, to jeszcze w nim fermentowane. Do tego wino dojrzewało na osadzie. Stosowano też batonage.
O dziwo, efekty są całkiem fajne. Na poziomie nosa owocowość (cytrusy, owoce południowe, i wyrazisty ton pieczonych jabłek) znacznie wybija się ponad słodkawe tony korzenne (wanilia, kokos) oraz odrobina tonu masła, które jedynie urozmaicają nos a nie go definiują. W ustach jest niższa niż oczekiwałem cytrynowa kwasowość, spora koncentracja, wyrazisty owoc (dominuje parka morela-brzoskwinia) i bardzo przyjemny ziołowo-korzenny posmak.
Przy takim pokroju jest to wino typowo gastronomiczne i to raczej do dań z drobiu niż do delikatnych ryb czy owoców morza. (4,75/6)
Z pełnej linii nie miałem okazji spróbować jedynego robionego przez nich wina off dry –
Soalheiro Alvarinho 9% Dócil i win musujących. Nie było też możliwości spróbowanie czerwieni różów. Ale obiecuje tak szybko jak tylko będzie to możliwe te lukę w degustacyjnym line up nadrobić. O czym oczywiście dam wam znać.
Degustowałem podczas targów Enoexpo 2018, w których uczestniczyłem na zaproszenie organizatorów.