Merlot – może nie król ale z cała pewnością książę win. Prawa noga prawego brzeg Żyrondy i jedna z 5 najważniejszych odmian. Uprawiana właściwie wszędzie, zarówno w Nowym Świecie jak i Europie, ostatnio dynamicznie nasadzana w Bułgarii, Rumuni i Mołdawii. Ciągle jednak dwie trzecie krzewów rośnie we Francji, oczywiście nie tylko w Bordeaux ale również w Langwedocji czy w Bergerac.
Tak wszędobylski szczep znalazł swoje miejsce również na Sycylii. Jego masowe pojawienie się na wyspie nierozerwalnie jest związane z jednym człowiekiem. Począwszy od końca XX wieku Diego Planeta kierujący lokalnym Instytutem Wina i Winorośli zaczął upatrywać szansy na nowoczesne i łatwe w sprzedaży na światowych rynkach wina w odmianach międzynarodowych. Z odmian białych zaczęto nasadzać chardonnay a z czerwonych właśnie merlota. Piętnaście później zrozumiano, że to takie rozwiązanie to jednak ślepy zaułem i że siła wyspy tkwi w szczepach lokalnych jak catarratto, inzolia i oczywiście nero d’Avola.
Krzewy jednak już rosły, a środków na ich wyrwanie i odwrócenie procesu zaczęło brakować. To też nie może dziś dziwić, że do dziś wiele prostych odmianowych sycylijskich win powstaje właśnie ze szczepów międzynarodowych.
Jednym z takich win jest Costantino Aria Siciliana Merlot 2012. Zrodzone z 15 letnich krzewów rosnących w samym sercu Sycylii i wyprodukowane przez średniej wielkości rodzinna winnicę Aziend Agricola Costantino. Jak pewnie zauważyliście o winach od tego producenta już pisałem, nie tak dawno na tapecie było białe Muller Thurgau z tej samej serii.
Zobaczmy jak królewicz merlot zaprezentował się w swojej sycylijskiej ekspresji.
Kolor ciemno-czerwony z rubinową obrączką . Nos zdecydowanie intensywny, owocowy o silnym aromacie porzeczek nałożonym na dojrzałe letnie owoce. Usta pełne, soczyste i podobnie jak nos zdecydowanie owocowe, kwasowość dość umiarkowana, słuszne 14 procent alkoholu zupełnie schowane pod gładziutkimi i słodkawymi taninami. Po winie czuć, że zrodziło się w upalnym regionie. Grona musiały zawierać sporo cukru, i pomimo zamiany znacznej jego części w alkohol w posmaku czujemy jego resztki. Nie jest to wino wielkie ale proste codzienne, z kategorii tych określanych mianem easy drinking, jest nadspodziewanie łagodne. Brak mu pewnych typowych dla merlota aromatów, próżno w nim szukać śliwki czy czekolady. Wino smakuje owocami lata a smak ten podbija wyraźny cukier resztkowy. Przy jego produkcji całkowicie zrezygnowano z beczkowania, co było znakomitym pomysłem pozwalającym wysunąć na pierwszy plan właśnie radosną owocowość.
W pewnych okolicznościach jak letni wieczór omieciony dymem, ze stojącego niedaleko grilla, będzie znakomitym towarzyszem. A sezon grillowy coraz bliżej, dziś w Krakowie było 16 stopni, choć to dopiero połowa marca.
Costantino Aria Siciliana Merlot 2012 oceniam na bardzo dobre za wyraźny brak pretensjonalności, znajomość swojego miejsca w szeregu i za nie udawanie kogoś kim się nie jest.
Nazwa: Costantino Aria Siciliana Merlot
Rocznik: 2012
Producent: Aziend Agricola Costantino
Kraj: Włochy
Region: Sycylia
Apelacja: IGP Terre Siciliane
Typ wina: spokojne
Kolor wina: czerwone
Smak: wytrawne
Klasyfikacja: regionalne
Szczepy: 100% merlot
Temp. Podawania: pokojowa 17-19 stopni
Podawać do: mięsna dania w sosach, łagodnie doprawione dania z rusztu
Do kupienia w: wino jest w ofercie importera Dżibi-bis
Cena: podam po ustaleniu ( brak informacji ze strony importera) 49 zł ( absolutnie wysoka w porównaniu z ceną producenta)
Ocena 0-6: 5
Jednym zdaniem: bezpretensjonalne, owocowe i bardzo łagodne
Wino otrzymałem od producenta