Pora postawić fundamentalne pytanie które pewnie niebawem wypłynie na powierzchnię, już teraz pojawia się tam i ówdzie w formie zawoalowanej. Otóż to pytanie brzmi co kupujemy w dyskontach. I nie mam tu na myśli odpowiedzi dosłownej w rodzaju masło, chleb i papier toaletowy. Myślę raczej o odpowiedzi jakiej spodziewał by się ekspert od marketingu, który gdy pyta, co kupujesz tak naprawdę wkładając do koszyka wiertło. W tym wypadku odpowiedź brzmi dziurę, bo jej a nie wiertła potrzebujesz.
W tym kontekście odpowiedź na fundamentalne pytanie powinna prawdopodobnie brzmieć kupuje zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb, na podstawowym poziomie, a wszystko to za korzystną cenę. Dlatego rozsądny człowiek nie będzie szukał w tego typu sklepie unikatowych, delikatesowych produktów a artykuły pierwszej potrzeby. Będzie oczywiście wymagał by były one przynajmniej satysfakcjonującej jakości. Choć oczywiście pojęcie to jest bardzo subiektywne.
Dlaczego ten długi wstęp, a no z tego powodu że najbliższe kilka wpisów poświęcę winom z nowej francuskiej oferty Biedronki. Winą relatywnie tanim i adresowanym do masowego odbiorcy a nie do konesera. To też ostrzegam, że będę je oceniał w połączeniu z ceną. Wszak nikt przy zdrowych zmysłach nie mierzy jedną miara zalet i osiągów BMW Seri 7 i Fiata 500. Chcecie win wielkich to nie idźcie do Biedronki tylko do sklepu specjalistycznego, i miejcie więcej niż 20 czy 25 zł na wydanie.
Koniec ogólnych wstępów, jako pierwsze do oceny poszło doskonale mi znane , pochodzące z Langwedocji wino regionalne z regionu rzeki Herault od nazwy której nazwano cały region czyli Carignan Vielles Vignes . Wino doskonale mi znane, wszak jest obecne na biedronkowej półce od dawna. Znałem poprzednie roczniki, teraz pora spojrzeć na najnowszy czyli 2012.
Powiem od razu, zmienność roczników jest w tym wypadku malejące i dąży do zera. Co pewnie jest efektem silnego dosładzania, dotaninowywania, dokwaszania i innych do… . Pewnie w tej butelce jest pół tablicy Mendelejewa, trudno. Jeżeli chcemy uzyskać przyzwoite, dobrze się sprzedające wino za rozsądne pieniądze, do tego bez ryzyka zmienności czasami trzeba iść na skróty. To trochę tak jak z oranżadami. Te słodzone cukrem są 6 razy droższe od tych na „substancjach słodzących”, a że pozostawiają u ustach smak jak byś lizał pod pachami radzieckiego zapaśnika jest w tym wypadku bez znaczenia, liczy się cena. Tu też priorytetem pewnie była cena i powtarzalność a nie wysublimowane doznania smakowe. Z kolei napis Vielles Vignes i pochodzenie z 40 letnich krzewów to bardziej chwyt marketingowy niż cokolwiek innego.
W efekcie po raz kolejny otrzymaliśmy łatwe w odbiorze wino czerwone o zapachu wanilii i owoców kojarzących się z lasem i wakacjami. W ustach umiarkowanie kwasowe, o delikatnych taninach i lekkiej, nie dla każdego wyczuwalnej nucie pastewnej. Wino nie oferuje wielkich przeżyć ale jest smaczne i łatwe a nawet przyjemne w piciu, szczególnie gdy wyjmie się je z plecaka podczas pikniku na leśnej polanie czy lekko schłodzone naleje do szklaneczek podczas letniego grillowania. Pite w umiarkowanych ilościach nie pozostawi kaca ani żadnych złych wspomnień. Na następny dzień nie będziemy pamiętać jego nazwy ani żadnej wyróżniającej cechy. Ot takie wino w stylu ambitne. Trochę bez właściwości, również tych złych co przy tej cenie jest już zaletą. Ja je oceniam jako dobre czyli 4.0
Nazwa: Carignan Vielles Vignes
Rocznik: 2012
Producent: Union des Grands Vins du Saint Chinian
Kraj: Francja
Region: Langwedocja
Apelacja: VdP Herault
Typ wina: spokojne
Kolor wina: czerwone
Smak: wytrawne
Klasyfikacja: regionalne
Szczepy: 100% Carignan
Temp. podawania: lekko schłodzone 13-15 stopni
Podawać do: kuchnia codzienna, grill, dowolne kanapki na pikniku
Pojemność:0,7 l
Do kupienia w: Biedronka
Cena:11,99 zł
Ocena 0-6: 4,0
Jednym zdaniem: Proste i niewymagające, ale nie zawiedzie
Wino otrzymałem od importera